Kwiecień potraktował nas dosyć ozięble i prawdę mówiąc korciło mnie żeby ten chłód odwzajemnić… ale jednak nie mogę, bo pomimo braku wiosny i nadmiaru szarych dni to był jednak ciekawy miesiąc w moim Microclimacie.
Dlaczego ?
Po pierwsze dlatego, że to miesiąc rocznicowy… dokładnie rok temu, w głębokiej pandemii otrzymaliśmy klucze do nowego domu, który mimo wielu przeszkód i braku możliwości zarobkowania, przez kolejne miesiące próbowaliśmy wykończyć.

To również miesiąc urodzin, kogoś baaardzo bliskiego mojemu sercu 🙂














Maj wprawdzie też nie przywitał nas gorąco i kwitnąco, ale za to bardzo wylewnie 😉
A ponieważ zgodnie z przysłowiem „po każdej burzy, wychodzi słońce”… wygląda na to, że to chyba już wkrótce…
