Balkon dla zabieganych czyli taki, który nie wymaga codziennej pielęgnacji, podlewania kwiatów i tym podobnych ogrodniczych czynności. Jest właściwie bezobsługowy 🙂 Służy tylko i aż do relaksu 🙂
Balkony z kaskadami kwitnących kwiatów zawsze wzbudzają mój zachwyt i podziw dla osób o nie dbających. Ja niestety należę do tych, którzy nie mają tzw. ręki do kwiatów… a może po prostu brakuje mi chęci lub cierpliwości ? Nie ważne. Wiem, że nie jestem sama 🙂 Jest wiele osób, które z jakiś powodów nie mogą lub po prostu nie chcą mieć na balkonie kwiatów w doniczkach.To jednak wcale nie oznacza, że nie mogą mieć przytulnego kącika do relaksu na świeżym powietrzu.
Moja inspiracja, to oczywiście morskie akcenty 🙂 Podstawą są kolory natury – drewno, kamień, wiklina, piasek, sieć rybacka i złowione w niej zdobycze 🙂
I najważniejsze. Zieleń jaką tu widać nie wymaga podlewania 🙂
W koszyku na parapecie jest leśny mech i szyszki oraz muszle i patyczki wyrzucone przez morze 🙂 
Iglak w doniczce, to tak na prawdę gałązki w wazonie z wodą, który został wstawiony w kamienną donicę 🙂 
Kawałek drzewa wypłukany przez morze, to jedna z moich ulubionych morskich pamiątek, przywiezionych z wakacji 🙂
Jako stolik posłużył mi barek kupiony dawno temu na pchlim targu. 
Miejsce na butelki zajęły stare, gliniane doniczki z nadmorskim piaskiem i muszlami.
Jest również lampion, czyli szklana donica z morskimi skarbami i świecącymi na baterie słoneczne szarotkami. Kiedy zapada zmrok, świecą delikatnym, dyskretnym światłem.
Do tego wygodne siedziska, miękkie poduchy i obowiązkowo kocyk 🙂 I tak jak w mieszkaniu na balkonie również, dzięki drobiazgom można czasami coś zmienić. Dodać trochę kolorów 🙂
Lub dzięki mobilnym meblom, zmieniać ich ustawienie na różne sposoby… na przykład tworząc wygodną leżankę i jeszcze wygodniej się relaksować 🙂
Po wielu latach uwolniłam się wreszcie od stereotypu, że na balkonie muszą być kwiaty w doniczkach.
Już wiem, że nie muszą… i jest mi z tym bardzo dobrze 🙂
Bo kto powiedział, że na balkonie nie mogą być kwiaty w wazonach 🙂
