Właściwie, tytuł powinien brzmieć „Dziergany dom”, ponieważ moda na włóczkowe elementy wystroju wnętrz zatacza coraz szersze kręgi.
W sweterkowe „ubranka”, otuliłam moje mieszkanie w okolicach świąt Bożego Narodzenia.
Zima minęła, a ja nadal lubię ten włóczkowy trend, bo pora roku nie ma tu nic do rzeczy 🙂 Niedawno do domowej „garderoby”, dołączyło nowe „ubranko”, właśnie na pufę – zrobione przez moją ulubioną teściową 🙂
Dziergane pufy to jeden z wnętrzarskich hitów. W katalogowych aranżacjach wnętrz, są to zazwyczaj duże kuliste poduchy wyglądające trochę jak głazy – zazwyczaj też w kolorach ziemi. Ale mogą mieć różne kolory, kształty i formy.
Pufa w mieszkaniu, to całkiem przydatny mebel. Może służyć jako dodatkowe siedzisko przy stoliku kawowym…
podnóżek do fotela…
lub mały stoliczek.
W wersji dzierganej, jest też ozdobą samą w sobie. Gdziekolwiek stanie, wygląda dobrze. I co ważne – pasuje do mieszkania w każdym stylu.
Zasada jest jedna. Im grubsza włóczka/sznurek, splot/wzór i druty – tym lepiej.
A oto moje inspiracje z Pinterestu:
Najczęściej wykorzystywane w aranżacjach wnętrz wersje kuliste.
Miękkie siedziska-poduchy wypełnione fizeliną, pocięta gąbką lub podobnym wypełnieniem.
Podobno w kilku kolorach i dobrej cenie bywają w… Biedronce 🙂
Mogą mieć również zabawne kształty i można je zrobić samemu
są też oczywiście kwadratowe
oraz takie o niezwykłych splotach
i moje ulubione „ubranka” na przedmioty codziennego użytki, ale również na krzesła, stołki i fotele. Zamiast wymieniać tapicerkę starego krzesła, warto rozważyć podobne rozwiązanie – szczególnie jeżeli robótki ręczne nie są nam obce
Moim cichym marzeniem jest sweterkowy koc w grube warkocze… nie wiem tylko czy uda mi się znaleźć „dobrą duszyczkę”, która zechciałaby go dla mnie zrobić…
Prawda, że piękne 🙂