Mam wrażenie, że moda plażowa jest ponadczasowa. Niewiele się w niej zmienia i taki zestaw był aktualny w latach 70-tych i jest dzisiaj…. zarówno na Laurowym Wybrzeżu jak i na naszym rodzimym 🙂

Idąc na plażę, mam kilka plażowych niezbędników, bez których nie wyobrażam sobie plażowania i które właśnie są ponadczasowe.

To przede wszystkim kapelusz z dużym rondem, który chroni przed intensywnym słońcem twarz, dekolt i ramiona. Czasami jest to czapeczka lub daszek, jednak kapelusz daje najwięcej cienia i jest w tej roli bezkonkurencyjny.

To również okulary przeciwsłoneczne, bez których nie otworzyłabym oczu w słoneczny dzień… nawet zimą.

I oczywiście krem z wysokim filtrem, o których więcej pisałam tutaj. Kremy z filtrem, to właściwie jedyna istotna zmiana jaka się dokonała na przestrzeni lat. Kiedyś były kremy do opalania, teraz są kremy ochronne. Ja, oprócz kremów z filtrem, chętnie korzystam jednocześnie z tzw. przyspieszaczy opalania. Po to, aby skrócić do minimum czas przebywania w pełnym słońcu i jak najszybciej osiągnąć efekt „skóry muśniętej słońcem” 🙂

Do tego duża torba lub koszyk, w którym zmieści się ręcznik, krem, coś do czytania, przegryzienia i do picia.

Oraz klapki lub sandałki i łatwa do założenia/zdjęcia sukienka lub tunika. Najlepiej sprawdzają się w tej roli właśnie te luźne. Zakładanie obcisłej rzeczy na wysmarowane kremem i oblepione piaskiem ciało, nie należy do najprzyjemniejszych 🙂

Teraz jest najlepszy moment aby wykorzystać wyprzedaże i upolować coś plażowego, co z pewnością będzie nam służyło przez wiele sezonów. Moja sukienka jest właśnie taką wyprzedażową zdobyczą… prawie za połowę ceny 🙂

Miłego plażowania 🙂

sukienka-MANGO | okulary-H&M | torba, klapki i kapelusz-NO NAME