Chociaż w kalendarzu wciąż mamy lato, za oknem nagle zrobiło się jakoś jesiennie. W takie szare, deszczowe dni, kiedy i chłód i wiatr, znów przychodzi ochota na upichcenie czegoś sycącego i pożywnego. A ponieważ zrobiło się jesiennie, zatęskniłam za typowo polskimi, jesiennymi smakami.
O moim zachwycie nad góralską bryndzą pisałam tu już kilkukrotnie np. przy okazji mojego ubiegłorocznego weekendu urodzinowego spędzonego w Zakopanem. Odkryłam wtedy smak pierogów z bryndzą, które w wersji pełnoziarnistej, królowały później na naszym wigilijnym stole oraz barszcz na bryndzy, na który odchudzony przepis podałam TUTAJ
Tak więc, smak bryndzy kojarzy mi się raczej z jesienią niż z wiosną, a grzyby… wiadomo… typowo jesienny przysmak, do tego kasza i polskie, zdrowe, sycące danie gotowe.
Aha… i robi się w pół godziny i w jednym garnku.
Produkty
-ok. 500 g. świeżych lub mrożonych grzybów, pokrojonych na kawałki
-ok. 100 g. bryndzy
-100 g. kaszy jaglanej lub perłowej
-po pół pęczka świeżego koperku, szczypiorku i natki pietruszki
-1-2 ząbki czosnku
-listek laurowy, kilka ziaren ziela angielskiego i jałowca
-sól i pieprz do smaku
Przygotowanie
Wypłukane grzyby włożyć do rondla, podlać wodą i gotować 15-20 minut, razem z listkiem laurowym, rozgniecionym zielem angielskim, jałowcem, pokrojonym na kawałki czosnkiem i pieprzem – lekko posolić. Po tym czasie dołożyć kaszę i pokrojoną drobno zieleninę. W razie potrzeby podlać odrobiną wody. Dusić aż kasza zmięknie. Na koniec dodać bryndzę, wymieszać dokładnie i podawać… najlepiej z kefirem lub maślanką.
Smacznego