Pierwszy wakacyjny miesiąc za nami. Muszę przyznać, że dla mnie był rzeczywiście prawdziwie wakacyjny i w większości na walizkach. Były jeziora, lasy z przyjaciółmi, imieniny nad morzem z moim najlepszym towarzyszem podróży i nasze wiejskie siedlisko w gronie najbliższych. W międzyczasie udało się załatwić kilka ważnych spraw i nawet stworzyć kilka postów na blogu… mam poczucie dobrze przeżytego każdego dnia lipca.
A oto, jak wyglądał miniony miesiąc w Microclimacie.
Zaczęliśmy od tworzenia wakacyjnego klimatu w naszych wnętrzach. Możemy go w prosty sposób wyczarować we własnych „czterech ścianach” za pomocą naturalnych plecionek… zupełnie jak w naszej letniej garderobie.
W gorących, lipcowych klimatach z przyjemnością jedliśmy orzeźwiający arbuzowy chłodnik, tym razem w wersji z mozzarellą i prażonymi płatkami migdałów.
Były spacery wśród łanów zbóż…
…jezior, lasów…
…i białych, nadmorskich plaż…
I był piękny imieninowy weekend nad morzem…
Znalazło się też miejsce na francuski szyk, na najpiękniejszym moście w Bordeaux.
Tak… to był dobrze przeżyty miesiąc.
Z wdzięcznością żegnam Cię lipcu, z nadzieją witam Cię sierpniu…
