Pogoda w lipcu zrobiła nam się iście tropikalna. Było gorąco, deszczowo i wilgotno. Prawdziwy żar tropików… taki klimat…
A oto jaki Microclimat panował w lipcu na blogu.
Na blogu panował typowo wakacyjny Microclimat. Byliśmy na branżowym garden party w lnie
i na wielu różnych okolicznościach (i bez) w dżinsie
Byliśmy na wycieczce w baśniowej Jaffie
i zabraliśmy do domu kawałek lasu
a na przekąskę, jedliśmy lekką sałatkę z krewetkami
Ale gorące życie jak zawsze tętniło w instagramowym Microclimacie. To tam mówię dzień dobry i dobranoc. To tam pijemy wspólnie poranną kawę, oglądamy zaćmienia księżyca i zachody słońca, jedziemy nad morze, świętujemy rodzinne uroczystości, wspominamy i planujemy. To tam uchylam rąbka codzienności i bieżących zdarzeń. To Tutaj toczy się najbardziej aktualne życie Microclimatu.
Taki był lipiec… kolejny piękny miesiąc…