Najbardziej ponury miesiąc za Nami 🙂 Podobno to właśnie w listopadzie dopada Nas najczęściej depresja. Mnie na szczęście miną szybko i ciekawie 🙂
Sporo było w nim artystyczno – branżowych spotkań i wydarzeń, które były miłą odskocznią od codziennych obowiązków i okazją do założenia niecodziennych kreacji.
Po za tym w listopadzie na blogu : Relacja z koncertu Kylie
Moje „dzieła” wnętrzarskie i kulinarne
Były również looki codzienne:
To był ciekawy miesiąc, ale dobrze że jest już za Nami… przed Nami magiczny czas przedświąteczny, sylwester i karnawał a potem już tylko krok do wiosny 🙂