Dzisiejszy look, to wakacyjny, francuski szyk w Bordeaux – nazywanym najbardziej eleganckim miastem Europy. Tak naprawdę ten look jest tylko pretekstem do pokazania pięknego tla, jakim jest most Pont de Pierre, zwany również mostem Napoleona.
To najstarszy (z pięciu) most na rzece Garonna w Bordeaux. Został wybudowany na cześć Napoleona. Ma 17 łuków, z których każdy odpowiada jednej literze imienia – Napoleon Bonaparte. Znajdziemy na nim białe medaliony na cześć cesarza oraz herb miasta. Niewątpliwą ozdobą są ciągnące się wzdłuż mostu latarnie/kandelabry, które bardzo przypominają mi te z paryskiego mostu Aleksandra. Lubię takie mosty „z duszą” i historią, dlatego to właśnie Pont de Pierre, był dla mnie jednym z najważniejszych punktów w Bordeaux.
Równie oczywistym był dla mnie w tym mieście odpowiedni strój: jednocześnie wygodny i elegancki. Żaden styl nie łączy lepiej tych dwóch, dosyć odległych cech jak właśnie słynny francuski (lub jak, kto woli – paryski) szyk.
Co go charakteryzuje ?
Proste fasony i klasyczne kolory, z bielą i czernią na czele: w groszkach, paskach lub jakże francuskiej kratce Vichy. Naturalne tkaniny, noszone bez stresu że mogą się pognieść. Włosy bez zbędnych tapirów, loków czy prostowań, tak jakby były przeczesane w biegu. Neutralny make up i manicure, bez sztucznych rzęs i paznokci. Wygodne, płaskie buty i pakowna torba, w której zmieszczą się szpilki na zmianę. A wszystko to razem, noszone nonszalancko i bez zadęcia… tak jak lubię.