Wreszcie nadszedł ten czas, kiedy możemy wyjąć z szafy marynarskie paski. Trafiają tam z końcem września i dopiero w okolicach maja, przypominają nam o nich styliści i modowe czasopisma. Mają swoje 5 minut, tylko przez kilka miesięcy w roku, ale żadne lato nie może się bez nich obejść 🙂
Kiedy tylko robi się cieplej, bardzo chętnie sięgam po marynarskie akcenty. Warto je polubić, bo to bardzo estetyczny i uniwersalny trend. Sprawdzi się zarówno w mieście, w kurorcie jak i na weekendowej wycieczce. Najprawdziwsze marynarskie paski, to oczywiście te biało-granatowe (więcej TUTAJ ) i biało-czerwone.
Ja udowadniam dzisiaj, że biało-czarne też mogą mieć marynarski sznyt 🙂
spodnie-MANGO |sweter-H&M | okulary-ASOS torebka+trampki-NO NAME
Ładnie się prezentujesz. Powabnie 😉
Powabny komplement 😉 Dziękuję 🙂