Tak się jakoś złożyło, że październik to miesiąc urodzin – moich i Microclimatu.
Ja, to Microclimat.
Microclimat. to ja.
Oczywistym więc jest, że to nasze, wspólne urodziny… Microclimatu już piąte, a moje… ?
Nie będę sobie tym głowy zaprzątać, wolę po prostu świętować.
A jest co, bo te pięć microclimatycznych lat, to lata przeżyte z pasją. Czas nieustannego rozwoju, jeszcze większej wrażliwości na to co wokół, jeszcze bardziej świadomego poznawania siebie i jeszcze bardziej odważnego wyrażania swoich pragnień i myśli.
Pasja, to coś, co daje nam siłę, wyróżnia nas i wzbogaca. Jest najlepszym terapeutą, kiedy nie wszystko układa się tak jak powinno i relaksem po stresującym dniu.
Życzę wszystkim odnalezienia swojego własnego microclimatu. Tego czegoś, co nadaje życiu dodatkowych kolorów… nawet jeżeli inni tego nie rozumieją i nie wiedzą po co to robisz…
sukienka i torebka – Zara
botki – Mango
naszyjnik – Chanel
A na koniec, wisienka na urodzinowym torcie.
Ktoś, bez kogo Microclimat nie byłby taki sam: mój microclimatyczny fotograf, towarzysz podróży i życia 🙂