No takiej zimy, to chyba nikt się w tym roku nie spodziewał. Jeżeli w poprzednich latach, ktoś czuł niedosyt śniegu, to tym razem mógł się nim nacieszyć do woli. Ja tegorocznym śniegiem cieszyłam się w zupełnie nowy sposób i z zupełnie nowymi atrakcjami, jakie niesie ze sobą mieszkanie w domu. Tak więc były spadające z dachu lawiny śnieżne i codzienne odśnieżanie, ale było też lepienie bałwana w ogródku, ognisko na tarasie, zimowe piknikowanie i śnieżna kawa. Wszystko to sprawiło, że będę tę zimę wspominać wyjątkowo miło, ale pożegnam ją również z wielką radością i cieszę się, że ostatni typowo zimowy miesiąc jest już za nami.
A tak wyglądał luty w social mediach Microclimatu.
