No i mamy marzec. Dla mnie to pierwszy miesiąc wiosny. Aby ją jeszcze przyspieszyć, już w lutym dodawałam wiosenne akcenty we wnętrzach i w ubiorze… to mój sprawdzony sposób na poczucie jej klimatu znacznie wcześniej niż sugeruje kalendarz.
A oto przypomnienie, jaki dokładnie mieliśmy w lutym Microclimat.
Zaczęło się bardzo zielono i wiosennie, bo kolorem roku Instytutu Pantone – Greenery.
Moją propozycją na wniesienie do domu wiosennego klimatu, było zastosowanie we wnętrzach pastelowych kolorów, z pudrowym różem kwitnących jabłoni w roli głównej.
Ta sama zasada świetnie się sprawdza w ubiorze. Zastosowanie pudrowego różu, błękitu i innych pasteli, nastraja pozytywnie i bardzo wiosennie.
z akcentem różu TUTAJ
w odcieniach pieprzu i soli TUTAJ
i z błękitem nieba TUTAJ
i TUTAJ
W między czasie podzieliłam się moimi miejscami w sieci
Zabrałam też na obiecaną, drugą część wycieczki po Jerozolimie.
A kiedy zawiało zimnym wiatrem, zaproponowałam rozgrzewającą i aromatyczną zupę Masala.
Taki był właśnie lutowy Microclimat. Mimo, że jeszcze zimowy, to jednak już trochę wiosenny… bo przecież to od nas zależy czy mamy w sercu maj, czy listopadowy chłód.