Majówka, to w naszej rodzinie symboliczne otwarcie sezonu letniskowego. Pogoda czasami krzyżuje nam plany kilkudniowego, długiego weekendu, ale zazwyczaj przynajmniej częściowo pozwala nam je zrealizować. Tak było i tym razem.
Po chłodnym piątku, przyszła słoneczna sobota i piękna, ciepła niedziela. A pogoda w takich okolicznościach przyrody, to niezwykle istotny element. Bo tylko wtedy można poczuć ten prawdziwy, letniskowy klimat.
Wypić kawę na świeżym powietrzu,
pochodzić boso po trawie,
poleniuchować na leżaku.
i pozachwycać się otoczeniem
A wieczorem rozpalić grilla i biesiadować – często przy dźwiękach gitary i niekończących się rozmowach. Tym razem rozmowa była tak zajmująca, że ledwo udało się uratować karkówkę w pysznej miodowo-musztardowej marynacie 🙂
Po raz pierwszy na stole pojawiły się rosnące wokół, kolorowe przysmaki
i zapiekany z serem chlebek, który chodził za mną od wielu miesięcy.
I tak, dzięki sprzyjającej pogodzie, sezon letniskowy został uroczyście rozpoczęty. Zgodnie z planem i o czasie.
Życzę sobie i wszystkim, pogodnego sezonu i jak najwięcej takich majówek… nie tylko w maju 🙂
Zapiekany chlebek z różnego rodzaju serkami był pyszny. I smakowo przepysznie komponował się z pastą z awokado i oczywiście z czerwonym winem. Dziękuję za nowe doznania kulinarne 🙂
Chlebek rzeczywiście był niebezpiecznie dobry… nie pamiętam kiedy zjadłam tyle chleba na raz 🙂