Mauritius – Chamarel cz.II

 

DSC04257

Powrót do Chamarel był postanowiony i zrobiliśmy to kilka dni później. Tym razem była to wyprawa ze skrajnie różnymi wrażeniami… od rumerii do świątyni… czyli dosłownie – coś dla ciała i dla ducha 🙂

Chcąc dotrzeć do świętego jeziora Grand Bassin, do którego poprzednim razem nie trafiliśmy, musieliśmy znów wybrać się w podróż tymi krętymi, wąskimi drogami, którymi miałam nadzieję już nie jechać 🙂 Ponownie mijaliśmy wioski z domostwami zbudowanymi z blachy falistej, nigdzie nie spieszącymi się ludźmi i wylegującymi się wszędzie psami.

MARITIUS14

Uciążliwości drogi i tym razem wynagrodziły nam widoki i odwiedzane miejsca.

DSC04238

Po drodze do świętego jeziora, zaplanowaliśmy zwiedzenie jednej z Rumerii, których na Mauritiusie sporo, bowiem śmiało można powiedzieć, że Mauritius rumem płynie 🙂

DSC04258

Niektóre z rumerii  przystosowane zostały do zwiedzania przez turystów, ale wciąż produkuje się w nich rum metodą tradycyjną.

MARITIUS31

Mauritiuski rum, wytwarzany jest oczywiście z trzciny cukrowej i powstają tu jego różne odmiany – o różnej mocy i smakach.

DSC04280

Degustacja tych specjałów oraz innych słodkości powstających z trzciny cukrowej, skutecznie zachęciły nas do obfitych zakupów w sklepiku z naturalnymi produktami Mauritiusa 🙂 To tutaj wybraliśmy suweniry dla najbliższych 🙂

DSC04284

Warto odwiedzić takie miejsce, gdzie tradycja miesza się z nowoczesnością i można dowiedzieć się czegoś więcej np. o trzcinowym cukrze, który przecież doskonale znamy. Nie wiemy jednak np. że jest on wypalany w różnym stopniu podobnie jak kawa. Im mocniejszy stopień wypalenia, tym bardziej intensywny smak cukru. Te najmocniej wypalane mają ciemno brązowy kolor i karmelowy posmak: idealny do potraw kuchni orientalnej lub do słodzenia kawy.

Ja oczywiście nie pozostałam obojętna również na aranżację tego obiektu. Moja wrażliwość na piękno otoczenia i wnętrz nie ma granic. Tym razem szczególnie zachwyciłam się małym, zielonym mieszkańcem rumerii, który najwyraźniej lubi kwiaty i jest mu z nimi bardzo „do twarzy” 😉

DSC04255

Oraz… toaletą i jej pięknymi, kamiennymi umywalkami 🙂

DSC04288

Z tych bardzo przyziemnych wrażeń i atrakcji, wyruszyliśmy w dalszą drogę ku nieuchwytnym i duchowym uniesieniom. Tym razem udało nam się dotrzeć bez problemu.

MARITIUS34

Grand Bassin to naturalne jezioro, powstałe w wygasłym wulkanie. Woda w jeziorze uważana jest za świętą a wokół jeziora znajdują się liczne świątynie. To miejsce do którego odbywają się pielgrzymki z całego świata. Przybywają tu całe rodziny, po to aby poddać się specjalnym rytuałom mającym przynieść zdrowie i pomyślność.

DSC04316

Na czole malowany jest symboliczny, czerwony znak przynoszący szczęście i chroniący przed złem.

DSC04328 DSC04310

Muszę przyznać, że takie miejsca ( niezależnie od religii i wiary ) mają dla mnie tę moc, która potrafi na chwilę zatrzymać mnie w biegu… aby kolejny raz za wszystko podziękować „niebiosom” i z nową energią biec dalej…

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy bazarze z owocami, warzywami, przyprawami i różnymi różnościami. Feria kolorów, odgłosy nawołujących handlarzy i specyfika tego miejsca sprawiły, że wizyta tam dołączyła do grona niezapomnianych wspomnień. Mimo, że przez wszędzie śledzące mnie oczy, momentami czułam się trochę nieswojo.

MARITIUS35

Po tym pełnym wrażeń dniu, nadszedł czas na relaks 🙂

DSC04431

Plaża o zachodzie słońca to dla mnie niezmiennie, jeden z najpiękniejszych i najbardziej relaksujących widoków… zawsze i wszędzie 🙂 Ale o tym stali czytelnicy bloga już wiedzą 🙂

DSC04394

🙂

Pierwsza część: Mauritius – początek

Druga część: Ślub na bezludnej wyspie

Trzecia część: Chamarel cz,I

wizulizacja_novatravel (1)-001

Biuro Podróży NOVA TRAVEL

Łódź 6 Sierpnia 1/3

tel. 42 63035 97/98

https://www.facebook.com/pages/NOVA-TRAVEL-Tomasz-Olejnik/375827159168748?ref=hl

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *