Mech, to jedno z moich dekoracyjne odkryć tego roku. Jakoś nie przyszło mi wcześniej do głowy, że może być tak wdzięcznym elementem dekoracji mieszkania i nie tylko. Szczególnie dla osób, które lubią zieleń ale (tak jak ja) nie mają „ręki” do hodowania kwiatów 🙂
Może być zieloną dekoracją we wszystkich pomieszczeniach. Jego żywotność można przez jakiś czas przedłużyć spryskując wodą. Później zasusza się na „żywy”, zielony kolor. W ten sposób przez cały rok może cieszyć oczy.
Pierwszy raz wykorzystałam mech wiosną, w wielkanocnych dekoracjach.
Latem ten sam mech powędrował na balkon i wciąż był zielony. Po pewnym czasie lekko wypłowiał od słońca ale ten, który został w domu nadal wygląda jakby wczoraj wyszedł z lasu :).
Teraz świeży – wrześniowy – mech, zdobi moje mieszkanie i wiem ze zagości w nim na dłużej 🙂 Na przykład jako świecznik na drewnianym talerzu
Na parapecie w szklanym imbryku
i w słoikach Mason, (o których wszechstronnym zastosowaniu również wkrótce napiszę).
W połączeniu z wrzosem powstała „wczesnojesienna” dekoracja. Później będzie można dodać kolorowe liście lub małe dynie a zimą ozdoby bożonarodzeniowe 🙂
Mech świetnie się sprawdzi w pomieszczeniach bez okien. U mnie przez jakiś czas był w takim oto miejscu
Na co dzień są tam kamienie i muszle, które od czasu do czasu wędrują do kilkudniowej kąpieli. W tym właśnie czasie mech dzielnie je zastępował 🙂
Mech pięknie wygląda we wszelkiego rodzaju szklanych naczyniach. Można w nich tworzyć, miniaturowe, bajkowe światy 🙂
Można go również hodować
Lub stworzyć niepowtarzalną, zieloną ozdobę ogrodu 🙂
Prawda, że piękne 🙂
Super pomysł,ale jak go prawidlowo uprawiać?
Uprawianie roślin to moja „pięta achillesowa” i raczej w tej sprawie nie pomogę. Mech który widać na moich zdjęciach, przyniesiony był z lasu jesienią. Zdjęcia z nim były robione od jesieni przez zimę, wiosnę aż do lata – czyli cały rok. Jak widać cały czas jest zielony. Początkowo zraszałam go wodą, ale widocznie i była za mała wilgotność i zaczął podsychać. To jednak nie zmieniło jego koloru. Na zdjęciach w filiżankach i w koszyku na balkonie, mech jest już zupełnie suchy, a nadal zielony. Dopiero słońce na balkonie spowodowało, że mech zaczął powoli płowieć. Ten który pozostał w domu, był zieloną ozdobą aż do następnej jesieni, kiedy przyniosłam z lasu świeży mech 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Trzeba go zraszać, nie wymaga głębokich donic, ponieważ nie ma typowych korzeni a chwytniki, które przytwierdzająmech do podłoża. Mchy świetnie sprawdzają się w ogrodach w szkle.