Mleko roślinne, to dobra alternatywa dla osób które nie tolerują mleka krowiego. Ale jest to również ciekawa propozycja dla wszystkich, którzy są otwarci na poznawanie nowych, zdrowych smaków.
Ma wiele wartości odżywczych i smak charakterystyczny dla głównego składnika: ziaren, orzechów czy kokosa. Tym bardziej ciekawe, że możemy je zrobić sami.
Słowo – mleko – jest tu raczej umowne i nie należy porównywać smaku mleka roślinnego do zwierzęcego. Można je używać do zup, potraw, naleśników, ciast, koktajli, kawy i do zielonych smoothie – o których pisałam TUTAJ
Najpopularniejsze mleka roślinne to:
mleko sojowe
mleko zbożowe: ryżowe, jaglane, owsiane
mleko orzechowe: z migdałów, wiórków kokosowych, orzechów nerkowca lub laskowych
mleko z nasion: słonecznika, konopi
Mleka orzechowe i z nasion przygotowuje się na „surowo”. Mleka zbożowe – jaglane lub z amarantusa – po ugotowaniu. Mleko ryżowe lub owsiane można przyrządzić na oba sposoby.
Większość z nich przygotowuje się zalewając szklankę nasion, orzechów lub zbóż szklanką wody na noc. Po odcedzeniu i wypłukaniu, dodaje się 4 szklanki wody i blenduje. Całość odcedzamy na sitku z gazą lub ściereczką. Odcedzony płyn jest właśnie mlekiem.
Wyjątkiem są wiórki kokosowe i płatki owsiane, które wystarczy moczyć ok. 1 godź. i nie trzeba ich odcedzać ani płukać przed blendowaniem. Ja nie widzę również potrzeby płukania ziaren słonecznika i orzechów.
Mleko roślinne można przechowywać w lodówce ok. dwa dni. Proporcje można oczywiście zmienić, w zależności od tego czy chcemy aby nasze mleko było bardziej czy mniej treściwe. Jak zawsze, najlepiej jest poeksperymentować i znaleźć najlepszy dla siebie sposób.
Należy pamiętać, że mleka roślinne sprzedawane w sklepach, są dosładzane i dosalane, dlatego smak naszego, może być trochę inny niż ten który znamy z kartonu. Ja nie planuję własnoręcznie robionego mleka dosładzać ani dosalać. Aby jego smak był bardziej wyraźny, po prostu zmniejszam ilość wody.
Pozostałą po odcedzeniu zblendowaną część, można wykorzystać do wielu potraw, deserów, zup i jarsko-wegetariańskich przysmaków. Można je też po prostu dodać do jogurtu lub musli.
Poniżej moja Zielona Pinacolada czyli: ananas+banan+pomarańcza+szpinak+olej kokosowy+własnoręcznie robione mleko kokosowe. W środku znalazły się również zblendowane wiórki.
I na koniec mała ściąga znaleziona w necie.