No i mamy jesień.
Na pożegnanie lata – ostatni ciepły, letni weekend za miastem i kilka myśli o płynącym sobie czasie…
Dzięki krótszym i dłuższym, bliższym i dalszym – różnym – wypadom z przyjaciółmi, znajomymi i rodziną, mam poczucie dobrze wykorzystanego sezonu. Ta świadomość powoduje, że trochę łatwiej jest mi powitać jesień, a z nią coraz chłodniejsze i krótsze dni. Trochę łatwiej… bo kiedy kończy się lato, zawsze jednak nachodzą mnie nostalgiczne myśli. Myśli o kończącym się czymś pięknym, o przemijaniu i upływającym czasie…
Na szczęście są to chwile, bardzo wartościowe, bo dzięki nim jeszcze bardziej upewniam się, że warto wykorzystać każdy dzień na zrobienie czegoś fajnego, przyjemnego, ładnego. Czegoś co da nam radość i wywoła uśmiech. Czegoś co sprawi, że będziemy chociaż pół kroku bliżej naszych marzeń, pragnień i celów. Czegoś, co sprawi, że poczujemy się szczęśliwi. Bo jak powiedział kiedyś, ktoś mądry – „szczęście to kwestia wyboru” – i ja przekonuję się o tym każdego dnia. Dlatego mimo płynącego sobie czasu, zmieniających się pór roku i trudniejszych momentów, nadal mam zamiar być szczęśliwa. Żyć tak aby spełniać się po swojemu, zdobywać swoje szczyty i z nikim się nie porównywać. Nadal tez mam zamiar wykorzystywać każdą sposobność na urozmaicanie życia i dostrzeganie piękna, które każdy z nas ma wokół siebie. Zadanie na jesień i zimę jest więc proste – sprawić aby ten niełatwy pogodowo czas który przed nami, przeżyć jak najprzyjemniej. Wiem, że to możliwe, bo to jedna z tych rzeczy, które zależą od nas samych…
A Ty ?
Jakie masz plany na jesień ?
