Mule w białym winie i pomidorach

 

DSC09036

Mule, to przysmak na który niezbyt często, ale od czasu do czasu dałam się skusić w restauracji. Od teraz jednak będę to robić jeszcze rzadziej i nie dlatego, że przestały mi smakować. Powód jest prosty – zrobiłam je po raz pierwszy sama i od razu z sukcesem 🙂

Okazało się, że nie ma w tym nic skomplikowanego, a same mule są już dostępne w normalnych sklepach i w normalnej cenie.

Zanim się za nie zabrałam, tu i ówdzie zasięgnęłam „języka”. Przy tej okazji dowiedziałam się czegoś o czym wcześniej nie miałam pojęcia… mianowicie o tym, że mule muszą być żywe… i że rozpoznaje się to po zamkniętych muszlach. Te które są otwarte należy popukać czymś albo o coś i jeżeli się zamkną to znaczy że są dobre, jeżeli nie – należy je odrzucić. Całe życie człowiek się uczy 🙂

Składniki

-1kg umytych, żywych muli

-3-4 dojrzałe pomidory lub w kawałkach z kartonu/puszki

-1 cebula pokrojona w piórka/paski

-3-4 ząbki czosnku pokrojone w plasterki

-ok. szklanka/ półtorej szklanki białego wytrawnego wina

-ok. łyżeczka ziół prowansalskich

-ok. łyżeczka masła klarowanego

-natka pietruszki

-sól i pieprz do smaku

Przygotowanie

Masło rozgrzać na dużej, głębokiej patelni. Podsmażyć cebulę z czosnkiem aż cebula się lekko zrumieni. Dodać pomidory, wino, zioła i doprawić do smaku. Do gorącego sosu wrzucić mule. Dusić na dużym ogniu ok. 6 minut, aż muszle się pootwierają. Zredukować płyn, tak aby sos nie spływał z muli, tylko się na nich/w nich zatrzymywał. Nie gotować zbyt długo, aby mule nie zrobiły się twarde. Odrzucić te, które się nie otworzyły. Wyłożyć na naczynie, posypać natką pietruszki i podawać.

Ps. Powiem nieskromnie, że powstały sos jest najlepszy z dotychczas przeze mnie próbowanych a pieczywo w nim moczone, to po prostu poezja smaku 🙂

Dodam jeszcze tylko, że był to urodzinowy, kulinarny  prezent dla mojego TŻ, który zapragnął w ten dzień małą morską ucztę 🙂 Można by więc romantycznie rzec, że były to Małże dla Małżonka 🙂

Smacznego 🙂

DSC09030

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *