Odżywianie włosów przed myciem. Część osób zapewne zna ten sposób dbania o włosy, ale nie wszyscy wiedzą jak się do tego skutecznie zabrać. Dlatego słów kilka ode mnie na temat odżywiania i nawilżania włosów właśnie przed myciem.
Nie odkryję niczego nowego mówiąc, że włosy wyglądają najpiękniej kiedy są błyszczące a błyszczące są wtedy, kiedy są dobrze nawilżone i odżywione. Nakładanie masek i odżywek po myciu nie zawsze przynosi oczekiwane efekty. Farbowanie, twarda woda, suszarka, prostownica, chlor w basenie, woda morska czy słońce, to tylko nieliczne powody przesuszenia włosów. Niektórych z nich nie da się uniknąć, dlatego jeżeli widzimy, że nasze włosy stały się pierzaste i brakuje im połysku, to znak że potrzebują czegoś więcej niż dawałyśmy im dotąd.
Tak się składa, że zupełnie intuicyjnie stosowałam ten sposób pielęgnacji od lat. Miksturek, które możemy w tym celu stosować jest całkiem sporo. Ja podam te po które sięgam najczęściej i które po prostu działają.
Pierwsza włosowa miksturka jaką poznałam jeszcze jako nastolatka, to klasyk gatunku: olej rycynowy + żółtko + miód – wszystko mniej więcej w podobnych proporcjach. Przy jasnych włosach można też dodać dla naturalnego rozświetlenia, kilka kropel soku z cytryny. Wszyscy znamy tę miksturkę, ale nie zawsze wiemy jak ją stosować. Czas więc o niej przypomnieć, bo odpowiednio używana ma w sobie wszystko czego nasze włosy potrzebują. Jest tania i skuteczna a wymieszanie składników zajmuje chwilę. Ale…ze względu na proteiny zawarte w żółtku należy się z nią odpowiednio obchodzić. Proteiny są naszym włosom bardzo potrzebne, ale łatwo też je przeproteinować. Nieodpowiednio stosowane proteiny żółtka w połączeniu z miodem i olejem rycynowym, zamiast miękkich, lśniących włosów jeszcze bardziej nam je wysuszają i wysztywniają. Dlatego po pierwsze, należy pamiętać, że tę miksturkę można stosować na włosy jedynie okazjonalnie, nie częściej niż raz w miesiącu lub rzadziej.
A najważniejsze – o czym nie wszyscy wiedzą – jest nałożenie po umyciu nawilżającej maseczki. To naprawdę najważniejszy etap tego zabiegu i nie wolno o nim zapominać.
Kiedyś o tym nie wiedziałam i właśnie przez brak tej podstawowej wiedzy, zniechęcona efektami na długo o tej miksturce zapomniałam.
Sam olej rycynowy jest dla moich włosów za ciężki i w wersji solo nigdy się z nim nie lubiłam – chociaż wiem że niektórym włosom bardzo odpowiada. Są jednak oleje, które nakładam na włosy właśnie solo – słynne w necie „olejowanie”. Warunek jest taki, że muszą to być dobrej jakości, nierafinowane oleje. Wybór jest ogromny i jest w czym wybierać. Każdy włos ma inna strukturę i inny olej może mu służyć. Ja chętnie sięgam po lniany, sezamowy, ze słodkich migdałów i oczywiście kokosowy. Można testować je osobno i znaleźć najbardziej odpowiadający naszym włosom. Można je też ze sobą mieszać, bo każdy z nich ma inne cenne właściwości i różną wchłanialność. Po same oleje sięgam raz na kilka miesięcy, zazwyczaj po wakacjach, lub po zimie, kiedy włosy są szczególnie wymęczone. Nakładanie oleju przed myciem może też być ratunkiem dla włosów przesuszonych zabiegami fryzjerskimi. Zanim znalazłam swoje sposoby na najmniej inwazyjną koloryzację włosów ( o których pisałam tutaj ) był czas, że musiałam nakładać oleje ( na zmianę z innymi miksturkami ) przed każdym myciem i to był dla moich włosów prawdziwy ratunek.
Jeżeli nasze włosy nie są aż tak przesuszone lub po prostu chcemy je dowilżyć, można stosować lżejszą wersję: olej + odżywka do włosów lub/i sok aloesowy, który słynie ze swych odżywczych właściwości również na włosy. Takie miksturki lubię najbardziej, bo o wiele łatwiej się zmywają niż sam olej a każdy składnik dodaje kolejne cenne właściwości. Można je stosować częściej – nawet przed każdym myciem. Po mieszance olej + odżywka na moich włosach widzę najlepsze i natychmiastowe efekty. Włosy stają się wyraźnie lepiej nawilżone, dociążone ( ale nie obciążone i nie sztywne ) i jest ich jakby więcej.
Wszystkie powyższe składniki można ze sobą mieszać jak tylko nam się podoba i tworzyć z nich wciąż nowe kombinacje. Tylko w ten sposób można znaleźć tę, która naszym włosom najlepiej posłuży. Każdą z tych miksturek powinno się trzymać na włosach pod foliowym czepkiem i ręcznikiem minimum godzinę – im dłużej, tym lepiej… najlepiej na noc. Należy pamiętać aby, dokładnie ją zmyć – szczególnie jeżeli jest to sam olej. Włosy najlepiej umyć dwukrotnie delikatnym szamponem bez silikonów. Ja po umyciu, nakładam jeszcze na ociekające wodą włosy, odrobinę nawilżającej odżywki bez spłukiwania. Częstotliwość takiego zabiegu zależy tylko i wyłącznie od nas i od kondycji naszych włosów. Jeżeli są rzeczywiście w kiepskim stanie, na efekty możemy trochę poczekać, ale po każdym zabiegu będą w lepszej kondycji niż były przed.
Polecam 🙂