Marcowy Microclimat był jedną wielką nadzieją i oczekiwaniem na wiosnę. Niestety pierwszy miesiąc wiosny okazał niezbyt wiosenny, a zima wciąż nie chce tak łatwo odpuścić. Mimo to, tych kilka cieplejszych dni, które się w marcu jednak przytrafiły, spowodowały że moja przydomowa kawiarenka już powoli otwiera swoje podwoje i planuję spędzać w niej każdą cieplejszą chwilę… może kwiecień będzie bardziej łaskawy…
Lutowy Microclimat
No takiej zimy, to chyba nikt się w tym roku nie spodziewał. Jeżeli w poprzednich latach, ktoś czuł niedosyt śniegu, to tym razem mógł się nim nacieszyć do woli. Ja tegorocznym śniegiem cieszyłam się w zupełnie nowy sposób i z zupełnie nowymi atrakcjami, jakie niesie ze sobą mieszkanie w domu. Tak więc były spadające z dachu lawiny śnieżne i codzienne odśnieżanie, ale było też lepienie bałwana w ogródku, ognisko na tarasie, zimowe piknikowanie i śnieżna kawa. Wszystko to sprawiło, że będę tę zimę wspominać wyjątkowo miło, ale pożegnam ją również z wielką radością i cieszę się, że ostatni typowo zimowy miesiąc jest już za nami.
A tak wyglądał luty w social mediach Microclimatu.
Styczniowy Microclimat
Za nami pierwszy miesiąc nowego roku, roku wielu zmian. przemian i przewartościowań. Miniony rok sprawił, że nic już nie będzie takie samo… również Microclimat… To czas na odnalezienie się w nowej rzeczywistości po swojemu, czas na uporządkowanie i oczyszczenie życiowej przestrzeni, czas na nowe otwarcie.
Listopadowy Microclimat
Listopadowy Microclimat, to przede wszystkim stopniowy powrót do codziennej, domowej normalności. Wprawdzie wykańczanie różnych miejsc domu jeszcze jakiś czas potrwa, ale najważniejsze, że największy armagedon remontowo/przeprowadzkowy za nami. W listopadowych social mediach Microclimatu, jak zawsze dzieliłam się z Wami moimi inspiracjami… w ostatnim czasie oczywiście głównie wnętrzarskimi.