Nie jest tajemnicą że podróże, to bardzo ważna część mojego życia. Przede wszystkim zawodowa ale nie tylko. Prowadząc Biuro Podróży, niezwykle istotne jest aby zainteresowanym osobom, móc powiedzieć coś więcej niż tylko to, co można przeczytać w kolorowych folderach. A można to zrobić jedynie podróżując. Jak wielu z nas, uwielbiam podróże i wciąż czuję ich niedosyt. Każda podróż ma swój wyjątkowy klimat z którego powstają niezapomniane wspomnienia. A najpiękniejsze jest to, że każdy z nas tworzy je swoje – jedyne i niepowtarzalne 🙂 Pokazuję odwiedzane przeze mnie miejsca, widziane moimi oczami i moimi wrażeniami. Nie katalogowo i nie przewodnikowo, to po prostu mój podróżniczy Microclimat 🙂
Zapraszam więc w Microclimatyczną podróż po 2015 roku.
Początek roku, rozpoczęłam kolejną częścią przygód na pięknym Mauritiusie.
Powrót do Chamarel i odnalezienie miejsc do których poprzednim razem nie trafiliśmy.
Jak zwykle na Mauritiusie, i tym razem było bardzo różnorodnie. Od wzniosłych, duchowych uniesień po bardzo przyziemną ( procentową ) degustację czyli od rumerii do świątyni. Przez wioski, bazary i zachwycające widoki. Krętymi, wąskimi drogami w górę i w dół… na gorąco oswajanym, ruchem lewostronnym 🙂
więcej TUTAJ
Tak się złożyło, że post z Mauritiusa pojawił się w momencie, kiedy byłam już w kolejnej podróży.
Tym razem naszym celem nie było zwiedzanie. Priorytetem było znalezienie ciepła i słońca, najbliżej jak to tylko możliwe. Mapy i prognozy pogody wskazały kierunek – Hurghada.
Uważam, że ciepłe słońce w zimie, powinno być nam zapisywane obowiązkowo na receptę przez lekarza pierwszego kontaktu. Takie słoneczne sanatorium w środku zimy, bez wątpienia przydało by się każdemu z nas 🙂
Egipt niestety nie należy ostatnio do najbezpieczniejszych miejsc, a szkoda. Bo to naprawdę piękny kraj, który mam nadzieję kiedyś jeszcze zwiedzić dokładniej. Zadanie naładowania baterii słonecznych, spełnił jednak należycie 🙂
więcej TUTAJ
Wiosną na blogu pojawiła się ostatnia już część, niezapomnianych wrażeń z podróży na Mauritius.
Tym razem była to fauna, flora, najpiękniejsze widoki i klimatyczne zachody słońca. Wspomnienia, których ani zdjęcia ani słowa nie oddadzą w pełni, ale być może choć trochę przybliżą inność i urok tej odległej wyspy.
więcej TUTAJ
Kolejna podróż miała być jedynie weekendową wycieczką. A była i wycieczką i małymi wczasami. Kierunek – Wenecja i okolice.
Powiedzieć o Wenecji, że jest piękna to zdecydowanie za mało.
To pierwsze wrażenie i zachwyt, pozostaną już ze mną na zawsze. Pod ich wpływem powstawały prawdziwe fotograficzne obrazy… bo każde zdjęcie Wenecji, to gotowy obraz.
więcej obrazów TUTAJ
Musiałam trochę ochłonąć, zanim powstała pierwsza część zwiedzania Wenecji – tej spokojnej, zacisznej i bez tłumów. Z tajemniczymi zaułkami i obdrapanymi kamienicami, które niektórym tak przeszkadzają a mnie zachwycają 🙂
więcej TUTAJ
Wkrótce pojawiła się również relacja z tej, najbardziej znanej Wenecji – głośnej i zatłoczonej. Tej z gondolami, pełnej zabytków i trochę filmowej.
Każda z tych Wenecji jest inna i każda ma swój niewątpliwy urok. Nie ma sensu ich porównywać, bo dla mnie to po prostu różne miejsca.
więcej TUTAJ
Po części wycieczkowej, przyszedł czas na mały relax nad Adriatykiem, w urokliwym Caorle.
Caorle, to typowo włoskie miasteczko, z multicolorowymi kamieniczkami i wyśmienitym jedzeniem oraz charakterystycznym cypelkiem, na którym stoi mały kościółek. To dobry wybór na wakacyjny wypoczynek.
więcej TUTAJ
We wrześniu czekała mnie kolejna podróż. Tym razem na jedną z Wysp Kanaryjskich – Lanzarote.
Już na gorąco, podczas pobytu, zabrałam czytelników Microclimatu na spacer po dzikiej plaży Papagayo.
więcej TUTAJ
Zaraz po powrocie, podzieliłam się wrażeniami z wycieczki na niezwykłą wysepkę La Gaciosa.
Niezwykłą, ponieważ nie ma tam ulic ani asfaltu. Białe, proste domki wyglądają jak klocki postawione na piasku. Nikt się tam nie spieszy a mieszkańcy tworzą jedną, wielką rodzinę.
Taki mały, współczesny, dziki zachód 🙂
więcej TUTAJ
Relacja z pobytu na Lanzarote, wciąż jeszcze przed nami.
Celowo zostawiłam ją na zimowe miesiące, kiedy to szczególnie tęsknimy za takimi miejscami i szczególnie przyjemnie planuje się nowe podróże 🙂
Ja również już planuję kolejne.
Rok 2016 zapowiada się równie ciekawie i równie kolorowo… ale o tym na razie „sza” 🙂
Biuro Podróży NOVA TRAVEL
Łódź 6 Sierpnia 1/3
tel. 42 63035 97/98
https://www.facebook.com/pages/NOVA-TRAVEL-Tomasz-Olejnik/375827159168748?ref=hl
