Styczniowy Microclimat

Za nami pierwszy miesiąc nowego roku, roku wielu zmian. przemian i przewartościowań. Miniony rok sprawił, że nic już nie będzie takie samo… również Microclimat… To czas na odnalezienie się w nowej rzeczywistości po swojemu, czas na uporządkowanie i oczyszczenie życiowej przestrzeni, czas na nowe otwarcie.

Są osoby, które czynią mi wyrzuty, że blogowy Microclimat nie wygląda już jak dawniej i nie pojawiają się już tu jak dawniej regularne posty. Z jednej strony jest mi bardzo miło, bo to najlepszy wyraz uznania dla tego co tutaj robiłam. Z drugiej strony jednak, jest to również wyraz niezrozumienia istnienia tego miejsca. Idea, która od początku jest tu dla mnie priorytetem, to nie robienie niczego wbrew sobie i swoim przekonaniom, nie robienie niczego na siłę, pod publiczkę, ani pod dyktando. Dlatego też nigdy nie było tu krzyczących banerów reklamowych ani zbyt wielu artykułów sponsorowanych. Wybieram tylko te, które dają mi pełną swobodę wypowiedzi i pod którymi zawsze mogę się podpisać. Microclimat to miejsce, które żyje i ewoluuje razem ze mną. Nie może być takie samo jak siedem lat temu, bo ani ja, ani świat wokół nie jest już taki sam. W ciągu tych lat Microclimat zawsze był ( i jest ) zwierciadłem tego co mnie aktualnie najbardziej zajmowało. Były momenty w których najwięcej było tu inspiracji modowych, był czas inspiracji zdrowego żywienia, czas urody i pielęgnacji, był czas relacji z podróży i wydarzeń kulturalnych… teraz jest czas domowych inspiracji, ale też dalszego rozwoju samoświadomości, jeszcze większego celebrowania chwil i jeszcze większego doceniania normalności. Dzisiaj mam jednak inną ( niż blogową ) potrzebę komunikowania się ze światem. Wybieram swobodny, niezobowiązujący przekaz myśli, chwil, zdarzeń, inspiracji i motywacji. Dlatego bardziej niż blogowanie, czuję dziś social media. Co będzie jutro, pojutrze, za rok ? Tego nie wiem i niczego nie mam zamiaru planować, bo życie i tak ma przecież swoje plany…

A styczniowy Microclimat w social mediach, wyglądał tak:

Po pół roku urządzania nowego domu w pandemii, wreszcie były chwile leniuchowania i celebrowania spokoju.

Miłe wieczory i ranki… i śnieg…

Wnętrzarskie inspiracje i jeszcze więcej śniegu.

Domowe ognisko i ogródkowy bałwanek.

I był też Dzień Babci.

I sporo wspólnej kawy.

I więcej wnętrzarskich inspiracji i jeszcze więcej śniegu i pierwsze wiosenne tulipany.

Żegnaj styczniu, byłeś wyjątkowo fajnym zimowym miesiącem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *