Cukry, słodycze, węglowodany
Myślę, że nie będzie nadużyciem, stwierdzenie, że cukier jest wszędzie. Dodawany jest do większości gotowych produktów… nie tylko cukierniczych. Nie zdajemy sobie sprawy, jak dużo cukru spożywamy każdego dnia w różnych produktach i pod różną postacią. Często słyszę wśród bliższych i dalszych znajomych zmagających się z wagą, „ja wcale nie jem dużo słodyczy, nie wiem skąd te kilogramy”. A no właśnie stąd, że cukier jest wszędzie…
Kojarzymy go jako białe kryształki dodawane do herbaty czy kawy. Wiemy, że jest w słodyczach i w napojach gazowanych. Ale już np. sok uważamy za zdrowy napój… szczególnie jeżeli jest napisane, że nie zawiera cukru. Tym czasem w soku jest również cukier zwany Fruktozą. Fruktoza to cukier znajdujący się w owocach i o ile zjedzenie 1 pomarańczy jest zdrową przekąską, bogatą w witaminy, mikroelementy i błonnik, o tyle wypicie szklanki soku pomarańczowego, oznacza dostarczenie kalorii z 2-3 pomarańczy pozbawionych błonnika. Z cukrem nie kojarzymy również węglowodanów, czyli np.pieczywa, makaronu czy innych produktów mącznych. Nadal też, nie kojarzymy z cukrem skrobi zawartych w ziemniakach. Tym czasem węglowodany i skrobie, to nic innego jak właśnie cukry i jeżeli są pozbawione błonnika, potrafią podnieść poziom cukru we krwi szybciej niż sam cukier. Wiemy z poprzedniego wpisu – „Produkty pszenne”, jak fatalny mechanizm jest wtedy uruchamiany w organizmie. W skrócie: wypicie szklanki soku = szybki i wysoki wzrost poziomu cukru we krwi = natychmiastowy wyrzut insuliny = zredukowanie poziomu cukru do zbyt niskich wartości = organizm domaga się wyrównania tych niedoborów = sięgamy po kolejne węglowodany i cały proces zaczyna się od początku… Mechanizm ten powtarzany po wielokroć, powoduje w pewnym momencie brak reakcji insuliny, co w efekcie prowadzi do cukrzycy. I nie dotyczy to już tylko starszych ludzi. Obecnie, jest to choroba osób młodych. Niestety również dzieci.
Jeżeli pijemy kilka słodzonych napojów dziennie (herbata, kawa, napoje gazowane, soki), zjadamy rano i wieczorem ubogie w warzywa kanapki z białego pieczywa, na obiad ziemniaki lub makaron polane mącznym sosem lub w zagęszczonej mąką zupie, a do tego podjadamy ulubione smakołyki typu ciasteczka, batoniki czy cukierki i nie jesteśmy sportowcami… okaże się że przez cały dzień dostarczamy organizmowi cukru, którego większość z nas nie jest w stanie spalić. To czego nie jesteśmy w stanie spalić, musi się gdzieś odłożyć i odkłada się właśnie w postaci niechcianej tkanki tłuszczowej.
Niechciana tkanka tłuszczowa, to jednak nie wszystko co złego robią nam węglowodany – skrobie – cukry. To również zakwaszenie organizmu, które odpowiedzialne jest za obniżenie odporności i rozwój wielu chorób również nowotworowych. Miliony grzybów, drożdży i bakterii świetnie nam służy, dopóki w przewodzie pokarmowym panuje odczyn zasadowy. W organizmie zakwaszonym przez węglowodany, te same grzyby, drożdże i bakterie zaczynają się błyskawicznie namnażać w sposób niekontrolowany i niestety patogenny. Nasz mądry organizm, wyposażony jest oczywiście w system obronny i do pewnego momentu jakoś sobie radzi z neutralizowaniem kwasotwórczych produktów. Kiedy jednak nie dajemy mu szansy i przez długie lata podstawą naszego żywienia są w/w produkty, organizm niestety zaczyna się poddawać, Równowaga kwasowo – zasadowa organizmu, to niezwykle ważny temat, dlatego poświęcę mu osobny wpis. Co ważne, a o czym niewielu z nas wie – zakwaszony organizm tyje !
Ograniczenie w codziennej diecie węglowodanów-skrobi-cukrów, jest bezwzględną koniecznością. I nie chodzi już „tylko” o parę kilogramów więcej. Od tego naprawdę zależy nasze samopoczucie i po prostu zdrowie.
Ograniczenie tych produktów to pierwszy i najważniejszy krok. Równie ważne jest stosowanie się do pewnych zasad spowalniających wchłanianie cukru. Warto zapoznać się z tabelą Indeksu Glikemicznego i wybierać produkty o najniższym IG. Im niższe IG produktu, tym wolniej wchłaniany jest cukier, bez udziału insuliny. Podstawą powinna być umiejętność dokonywania lepszych wyborów, tzw. „mniejszego zła”. I tak, od białego pieczywa z mąki pszennej lepsze będzie pieczywo graham, od tego lepszy będzie chleb razowy na zakwasie, najlepiej żytni. Mając ochotę na coś słodkiego, mniejszym złem będzie gorzka czekolada niż mleczna. Najlepiej z orzechami, które świetnie przeszkadzają we wchłanianiu cukru. Z tego tez powodu dobrze jest wybierać orzechy i owoce w ciemnej czekoladzie zamiast cukierków typu „praliny, a świeże i suszone owoce zamiast landrynek, lizaków itp. W restauracjach mniejszym złem będą lody sorbetowe lub jogurtowe niż zwykłe. Unikajmy ciast i ciasteczek, bo oprócz mąki i cukru mają również ukryte tłuszcze trans. Zdecydowanie lepiej zjeść kawałek ciemnej czekolady z orzechami niż ciastko.
Zachęcam również do stosowania zdrowego zamiennika cukru, Ksylitolu. Ksylitol, to cukier wytwarzany z kory brzozy. Nie jest to póki co tani produkt, dlatego można go stosować albo jako zdrowy zamiennik cukru, albo przynajmniej jako suplement. Warto, ponieważ jego działanie jest dokładnie odwrotne niż cukru, głównie z powodu zupełnie innego Ph. Cukier zakwasza organizm, Ksylitol tworzy bardzo korzystny dla organizmu odczyn zasadowy. Z tego powodu drożdże, pleśnie i bakterie, nie mają pożywki do patogennego rozwoju, tak jak się to dzieje w przypadku cukru. Stosuje się go w pastach do zębów, ponieważ dzięki swoim właściwościom zasadotwórczym zapobiega rozwojowi bakterii czyli próchnicy a dzięki dobremu przyswajaniu wapnia wzmacnia mineralizację szkliwa. Ponieważ ma bakteriobójcze właściwości i odpowiednie Ph, stosuje się go również zewnętrznie przy wszelkiego rodzaju zakażeniach bakteryjnych. Wystarczy jeszcze dodać że wartość energetyczna cukru to ok.405 Kcal/100g, – Ksylitolu ok. 240Kcal/100g. Indeks glikemiczny cukru to 70 IG – Ksylitolu 8 IG. Zalety są ewidentne i nie wymagające dalszego komentarza 🙂
Pod żadnym pozorem nie powinno się stosować sztucznych słodzików typu Aspartam, a już na pewno nie świadomie i długofalowo. To produkty, które robią niestety więcej szkody niż pożytku, a ich kancerogenne właściwości zostały dokładnie udowodnione i nie są już chyba dla nikogo tajemnicą. Możemy się na nie natknąć w wielu gotowych produktach, dlatego powinno się ich po prostu unikać. Przykładem może być tu np. Cola Light czy Cola 0… w tym przypadku, nawet cukier może się okazać mniejszym złem. Nie zapominajmy jednak że w szklance tego typu napoju jest ok.10 łyżeczek cukru !!!
No cóż, nasze nawyki żywieniowe nie sprzyjają nam i nie ułatwiają dokonywania pozytywnych zmian. Już małym dzieciom podaje się do picia glukozę, a babcie (oczywiście z miłości) po kryjomu przed rodzicami przemycają wnukom słodycze. Amerykańska piramida żywieniowa z węglowodanami u podstawy (choć już od lat zmodyfikowana) wciąż zbiera żniwo w postaci otyłego, schorowanego pokolenia dzieci i ich rodziców. I choć robią wiele aby ten błąd żywieniowy naprawić i głośno o tym błędzie mówią, wciąż przybywa państw, dla których ten model żywienia jest wyznacznikiem dobrobytu.
Potrzeba dobrej woli, chęci a przede wszystkim świadomości, aby zacząć wprowadzać i stosować pozytywne zmiany w żywieniu. Najważniejsza jest właśnie świadomość tego, jak to co jemy wpływa na nasze zdrowie. I że w ogóle wpływa. I że naprawdę może być smacznie i zdrowo. Wystarczy wprowadzić kilka zmian. I nie traktować ich z góry jak karę 🙂
Ps. Został nam jeszcze jeden „zły” temat do omówienia. Sól.
A co z erytrolem? 🙂
No właśnie, całkiem niedawno o nim usłyszałam ale nie miałam jeszcze okazji wypróbować. To dobrze, że pojawia się coraz więcej zdrowych słodzików ( nie lubię tego słowa ), bo to co robi biały cukier z naszym organizmem to prawdziwa katastrofa. Ten post powstał dwa lata temu i chociaż jest nadal aktualny, to być może za jakiś czas potrzebny będzie dodatek uzupełniający o nowe, zdrowe alternatywy dla białego cukru.
Pozdrawiam serdecznie 🙂