Od wielu lat moje inspiracje wielkanocnych dekoracji krążyły wokół delikatnych, pastelowych kolorów. Bazą była biel, beże i szarości oraz naturalne drewno. Do tego podstawowego zestawu dodawałam czasami ożywiający całość delikatny błękit, pudrowy róż lub (jak rok temu) po prostu zieleń. Daleko mi było do najbardziej charakterystycznego dla tych Świąt koloru… aż do dzisiaj…
Nadszedł czas, kiedy do neutralnej bazy kolorów mam ochotę dodać kolor żółty, który dotąd był dla mnie za bardzo krzyczący.
Zawsze twierdzę, że należy słuchać swoich wewnętrznych potrzeb i być z nimi w zgodzie – zarówno w wystroju mieszkania jak i w ubiorze. Nie podążać ślepo za trendami, dać sobie pozwolenie na zmianę upodobań i nigdy nie mówić – nigdy.
Tak więc tym razem moje wielkanocne dekoracje, zamiast akcentu pastelowego, będą miały akcent słoneczny… jednak nadal nie będą to krzyczące kurczaki…
A oto moje sieciowe inspiracje: